
Czym jest modlitwa o cud? Wiele prawdy ma popularne przysłowie: Jak trwoga, to do Boga. Internet roi się od przykładów modlitwy w długach do świętych, którzy mają ponoć moc wyratowania nas z długów i pomocy w sprawach beznadziejnych. Taka modlitwa ani nam, ani nikomu nie zaszkodzi, warto jednak wziąć sobie do serca biblijną mądrość i skutecznie uporać się z finansowymi problemami.
Coś musi być na rzeczy, skoro modlitwa o uwolnienie od długów stała się tematem artykułów nie tylko portali religijnych, takich jak opoka.org czy gość.pl, ale nawet wysokonakładowego tygodnika Fakt. Patronką zadłużonych i potrzebujących podwyżki jest św. Jadwiga Śląska, żona Henryka Brodatego i fundatorka wielu klasztorów cysterskich oraz schronisk i szpitali dla najuboższych. Modlitwa o cud i o pomoc finansową skierowana do niej jest ponoć zawsze skuteczna. W sprawach trudnych i beznadziejnych pomoże modlitwa o pieniądze do św. Judy Tadeusza, z kolei modlitwa o uwolnienie od długów dzięki znalezieniu pracy powinna być kierowana do św. Józefa, opiekuna samego Jezusa.
Jednak teologowie i znawcy Pisma Świętego twierdzą, że skuteczna modlitwa o pieniądze to po prostu… praca i zaradność. Już w Księdze Powtórzonego Prawa, dyktowanej Mojżeszowi przez Boga na górze Horeb zawarta jest pochwała posłuszeństwa wobec Boga, sumiennej pracy i… umiejętności niezaciągania długów: „Pan otworzy dla ciebie bogate swoje skarby nieba, dając w swoim czasie deszcz, który spadnie na twoją ziemię, i błogosławiąc każdej pracy twoich rąk. Ty będziesz pożyczał wielu narodom, a sam u nikogo nie zaciągniesz pożyczki. Pan umieści cię zawsze na czele, a nie na końcu; zawsze będziesz górą, a nigdy ostatni, bylebyś tylko słuchał poleceń Pana, Boga swego” (Pwt 28,1-5.11-13).
Modlitwa o cud – jaką ją odmawiać
Biblia nie bez przyczyny nazywana jest księgą mądrości – protestanci, którzy czytają Pismo Święte o wiele częściej niż katolicy i uczynili go jedną z czterech głównych zasad swojej wiary, mają od wieków wpojony kult pracy, gospodarności i oszczędzania. Sukces finansowy nie jest u nich powodem wstydu, lecz widomym znakiem boskiego błogosławieństwa. Modlitwa o cud – wyjście z długów to dla nich początek pracy nad sobą: jeśli nie traktujemy Boga, tylko jako instancji, do której kierujemy modlitwy w długach, lecz słuchamy jego zaleceń i stosujemy je w praktyce, dobrobyt jest nie tylko miarą naszego posłuszeństwa wobec Boga, lecz również jego błogosławieństwem.
Być może dla osób niewierzących modlitwa o pomoc finansową jest wyrazem ciemnoty i zabobonów, a modlitwa o pieniądze do św. Judy – czystym kabaretem, ale warto podejść do tego bardziej filozoficznie. Jeśli ktoś jest wierzący i modlitwa o pomoc finansową pomoże mu stanąć psychicznie na nogi – czemu tego zabraniać? Przecież to nic złego. Ważne jest jednak, by w ślad za modlitwą szły jednak również nasze czyny. Nieprzypadkowo najważniejszą maksymą słynących z bogactwa i gospodarności cystersów była maksyma: „Ora et labora” – módl się i pracuj.
Formułka do odmawiania modlitwy o cud
Modlitwa o uwolnienie od długów to bowiem tylko (i aż) duchowe przygotowanie do działania, bez którego traci ona sens. Powinna iść w parze z czynami, a więc konkretnymi etapami wychodzenia z zadłużenia:
- Zastanów się, co stało się powodem twojego zadłużenia: wypisz te powody na kartce – to błędy, których masz unikać!
- Powstrzymaj spiralę zadłużenia – jeśli nie jesteś w stanie sam tego zrobić, zwróć się o poradę prawną do specjalisty. Najlepszym sposobem jest znalezienie nowego lub dodatkowego źródła dochodów.
- Skontaktuj się z wierzycielami i wynegocjuj z nimi (najlepiej z pomocą specjalisty) czas na wyjście z długów.
- Obniż stałe wydatki i zredukuj te, które pogłębiają Twoje problemy (uzależnienie od zakupów, nałogi itp.). Sprzedaj to, co nie jest ci niezbędne do egzystencji.
- Opracuj przy pomocy specjalisty plan spłaty długów z ramami czasowymi i konsekwentnie się go trzymaj. Łatwiej sobie czegoś odmówić, gdy masz ustalony czas zaciskania pasa.
- Stwórz poduszkę powietrzną na nieprzewidziane wydatki.
- Opracuj strategię gospodarowania Twymi finansami po wyjściu z długów, tak aby sytuacja się nie powtórzyła.
Jeśli zastosujesz te zalecenia, opracowane przez specjalistów od samorozwoju, modlitwa o pieniądze do św. Judy nie będzie ci już potrzebna. Pieniądze bowiem nie spadają z nieba: trzeba z jednej strony na nie zapracować – tu modlitwa o pomoc finansową do św. Józefa zostanie poparta kultywowaną przez niego pracą, bo praca to również forma modlitwy, a z drugiej nie pozwolić im wyciekać. Przypomina to trochę zabawę z workiem – musimy go najpierw załatać, by to, co do niego włożymy, nie wypadło nam. Ta banalna prawda, ukazana dzieciom w popularnym wierszu „Idzie Grześ przez wieś”, dla osób zajmujących się samorozwojem jest absolutnym punktem wyjścia. Nie wystarczy jednak tylko załatać worka – należy również systematycznie go zapełniać i pilnować, by do worka więcej wkładać, niż wyjmować. Modlitwa o uwolnienie od długów nie zostanie wysłuchana, jeśli nie poprzemy ją konkretnymi działaniami. Jeśli jesteśmy na nie zbyt słabi – zwróćmy się o fachową pomoc do specjalistów od wychodzenia z długów. Jeśli wdrożymy tę strategię, nasze modlitwy w długach wkrótce przerodzą się w modlitwy o błogosławieństwo. A te również są potrzebne, bo sztuką modlitwy jest nie tylko prosić, ale również dziękować.
Jeśli stawiasz na racjonalne rozwiązania, koniecznie się do nas odezwij, a razem wyjdziemy z długów. Czekamy na Twój kontakt.