Revolut, a komornik – jakie łączą ich zależności? Każdy, kogo ścigał komornik, doskonale wie, że często nawet mimo najlepszych chęci nie jesteśmy w stanie spłacać rosnących odsetek i żyć za środki pozostawione nam po wyczyszczeniu konta. Co prawda, mając standardową umowę o pracę, możemy zachować 75% wynagrodzenia, ale jeśli pracujemy na umowę zlecenie, komornik może zabrać nam wszystkie dochody, a udowodnienie przed sadem, że są to nasze stałe i regularnie wypłacane wpływy na konto, trwa.
Jeszcze gorzej jest w przypadku długów za niepłacone alimenty – w ich przypadku komornik może nam zająć 3/5 środków z tytułu umowy o pracę i wszystkie środki, gdy pracujemy na umowę zlecenie. Ratunkiem dla dłużników, którzy nie mają za co żyć, a nie chcą harować tylko na komornika, stał się kilka lat temu Revolut.
Revolut to usługa zarządzana z poziomu aplikacji, ale powiązana z kartą płatniczą. Umożliwia ona gromadzenie środków w walutach, tanie przelewy walutowe i płatności kartą. Dla dłużników stanowi jednak szansę na posiadanie konta, karty płatniczej i darmowej aplikacji Revolut. Komornik do środków na koncie ma w tym start-upie dostępu. Czy rzeczywiście?.
Rewolut, czyli potrzeba matką wynalazków
Pomysłodawca tej nowoczesnej usługi bankowej – Rosjanin Nicolay Storonski – po wakacjach spędzonych w USA i przeanalizowaniu swoich wydatków ze zdumieniem odkrył, że koszty przewalutowania jego pieniędzy podczas różnych transakcji (wypłaty w bankomatach, płatności kartą w sklepach internetowych oraz terminalach) powiększyły koszty jego wakacji o 20%. Nicolay Storonski razem z kolegą Wladem Jacenko opracowali usługę niwelującą te koszty. Revolut szturmem zdobył rynek Zachodniej Europy, a w Polsce miał jedno z pierwszych obcojęzycznych biur obsługi Klienta. Ze startupu stał się międzynarodowym bankiem obsługującym ponad 4 mln użytkowników.
Revolut a komornik – obietnica wolności za grosze
Darmowe przelewy, korzystne przewalutowanie, nowoczesna aplikacja mobilna i karta Mastercard powiązana z kontem – to oferuje Revolut. Komornik ma z tą usługą sporo kłopotu, bo firma Revolut nie działa jak tradycyjny bank i ma swoją siedzibę w Wielkiej Brytanii, a komornik nie może działać poza granicami naszego kraju. Polacy dzięki tej usłudze mogą m.in.:
- otwierać konta w złotówkach i innych walutach całkowicie online,
- mieć darmowe konto EURO IBAN,
- dokonywać przewalutowania środków za darmo w dni powszednie, a za 0,5% w weekendy,
- wymieniać 150 różnych walut, obsługiwanych przez karty VISA i Mastercard oraz przewalutowywać je bez prowizji,
- płacić za pomocą 30 walut (limity zależne od typu konta)
- wypłacać za darmo kwoty w PLN we wszystkich bankomatach (limity zależne od typu konta).
- robić przelewy na konto odbiorcy, mając tylko jego nr telefonu
Revolut a komornik – Eldorado się kończy?
Dla tych dłużników, którzy założyli konto w Revolut, komornik przez długi czas był odległą groźbą, bo nie mógł sięgnąć po środki na ich koncie. W ostatnim czasie polskich dłużników spotkały dwie przykre niespodzianki:
1. Revolut po uzyskaniu europejskiej licencji bankowej zaczął współpracować z polskimi komornikami,
2. Revolut po 18 marca 2021 r. zrezygnował z usług Danske Bank, który zapewniał Polakom konta PL. Obecnie, aby otrzymać przelew w złotówkach, musimy wysłać środki, wykorzystując IBAN zaczynający się od LT, co może utrudnić możliwość otrzymywania wypłaty od polskiego pracodawcy. Dla dłużników może to być koniec przygody z Revolut. Komornik, jak widać, nie zasypia gruszek w popiele i ściga dłużników nawet wtedy, gdy chowają się za plecami start-upów.
Dowiedz się więcej, odwiedzając nasz blog.